niedziela, 17 lutego 2013

I'm incredible, so unforgettable, so no one can take my place

Dzisiaj będę pieprzyć totalnie subiektywnie, mając głęboko w tylnym zakończeniu kończyn dolnych, że nie wszędzie tak jest i że nie wszyscy tacy są, bo tak jest w wielu miejscach i taka jest większość.
I chyba sypnie mi się trochę wulgaryzmów.
W dzisiejszym czasach, dziecko, no powiedzmy, 13-letnie idzie sobie do gimnazjum z wizją jakie to będzie zajebiste miejsce i w ogóle jak to ono będzie się świetnie bawiło, stwierdza zaczyna nowy etap w życiu, pozna tylu świetnych ludzi, a wielu z nich zostanie jego przyjaciółmi. I przekracza mury tej cudownej instytucji, jarając się jak Rzym za Nerona, podziwiając każdy jej kąt i znajduje swoją klasę, która na pierwszy rzut oczka wydaje się spoczko. Po pierwszych dwóch tygodniach pobytu stwierdza, że jest fajnie. Ale co się dzieje? Otóż wszyscy dookoła zaczynają pierdolić o przedziwnych osobach z roczników wyższych oraz o tym jacy to oni są zajebiści. Ledwo co biedny pierwszaczek zaczął edukację w tym budynku a już musiał się pizdnąć w mur popularności zbudowany wokół świętych trzecioklasistów. Naturlich, dzisiaj pieprzę o popularności, monarchii, czyli o śmietance towarzyskiej każdej szkoły ♥
AAAAAAAAAAAAAAAAA, JEBANE SKURWIELE, NIENAWIDZĘ ICH. Żarcik, symulowany atak agresji, efekt uboczny picia wody. 
KURWA KURWA, TE PEDAŁY TRUJĄ ŻYCIE JAK MUCHOMOR SROMOTNIKOWY KRÓLICZKA, KTÓRY POSZEDŁ SE DO LASU NA KURWA GRZYBOBRANIE. A PÓŹNIEJ JADĄ SOBIE DO HISZPANII KUPOWAĆ MARIHUANĘ I SPRZEDAWAĆ JĄ GŁUPIM PIERWSZAKOM DWA RAZY DROŻEJ.  Hmm, chyba dobrze powstawiałam przecinki...?
Ojej, przez przypadek wyszedł mi hejt na moich ulubionych kolegów z gimbazy. Jak mogło do tego dojść, normalnie nie mam pojęcia, nie to żeby byli głupi i truli mi życie w gimnazjum, co za absurd, kto to widział.
Śmietankę towarzyską mojego gim po roku zaczął sprawować mój rocznik. Znaczna część mojej klasy była w tej śmietance, cała szkoła znała chłopaków z mojej klasy, oni byli tacy fayni. Jeden lider i banda fałszywych hipokrytów, która nie mogła mieć dziewczyny, której wódz nie oceniłby jako "fajna lanserska dupa, nada się". Generalnie, dbanie o wizerunek to podstawa. Pozwolę sobie przytoczyć historyjkę, jest zajmująca, przynieście kawę, żeby nie zasnąć.
Dawno dawno temu, Herbert stwierdził, że podoba mu się Gertruda. Ale superwodzowi watahy, Wrombisławowi, również podobała się Gertruda. Ale Gertruda stwierdziła, że Wrombisław to tępy chuj i dała mu kosza. Wrombisław był wściekły, oczywiście nie powiedział nikomu o tym fakcie, w ogóle nikt nie wiedział, że kiedykolwiek podobała mu się Gertruda. Herbert zaprosił Gertrudę na randkę. Niestety z powodu problemów rodzinnych nie mógł ustalić z nią daty tego wydarzenia. Gertruda czekała zatem aż jej książę ze bajki będzie mógł ją zabrać na wymarzoną randkę.Gdy tylko Wrombisław dowiedział się o tym, że Gertruda może chodzić z Herbertem zaczął go intensywnie obrażać, jeździć i w ogóle nie ukrywał tego, że uważa iż jest to cholernie głupi pomysł. (Dupek, ale w przyszłości nam bardzo pomógł, o czym opowiem gdzieś w przyszłości. Ale wciąż to zawistny dupek.) Pewnego dnia, Herbert i Gertruda znaleźli się w tej samej drużynie w czasie meczu w hokeja. Herbert strasznie się denerwował, nie chciał się skompromitować przed ukochaną. Była taka dziwna atmosfera. Warto tutaj nadmienić, że Gertruda powiedziała swoim Przyjaciółkom o tym, że Herbert chciał się z nią umówić. Przyjaciółki były wniebowzięte, bowiem kibicowały tej parze od dwóch lat. Dzień przed wyżej wymienionym meczem Przyjaciółki rozprawiały sobie w parku jak to byłoby super gdyby oni zostali parą. Niestety napatoczyła się Brunhilda, przyjaciółka Helgi, śmiertelnego wroga Gertrudy i Przyjaciółek. Dosiadła się podstępnie do Przyjaciółek i zyskała ich zaufanie na 5 minut (nie pytajcie jak), a z kontekstu ich rozmowy wywnioskowała, że rozmawiają o Gertrudzie i Herbercie. Do czego zmierzam? Otóż w czasie meczu głupia pizda Brunhilda powiedziała Heldze i jeszcze jednej (!!?? jeszcze jakaś o.O), Andzi, o tym co usłyszała w parku. Ponieważ Helga chodziła kiedyś z Herbertem (przyznam, jestem współwinowajcą ich zerwania, ale to jest historia na kiedy indziej), a Andzi obecnie się podobał, obie nie mogły dopuścić, żeby on i Gertruda zostali parą. Andzia utrzymywała dobre stosunki z Herbertem, więc zaraz po meczu osaczyła Herberta i zaczęła mu coś pierdolić. Nigdy nie dowiedziałyśmy się co, ale szmata powinna umrzeć za to, że zniszczyła zalążki tego pięknego związku, a co gorsza zniszczyła naszą wizję i dwa lata naszego kibicowania poszły się jebać. Propsy dla szmat i dziwek!
Może ciężko w tym znaleźć powiązanie z popularnością, więc je wskażę. Trzy dziwki i wielka wataha były popularne.Wystarczyła odrobina sabotażu z ich strony, żeby jeden z nich zrezygnował z dziewczyny, która mu się podobała. To smutne, a bynajmniej przykre.

MOIM skromnym zdaniem, popularność jest do kitu. Zgrywa się zajebistą osobę przed bandą idiotów, którzy z fascynacją obserwują każdy ruch wyżej wymienionej osoby. Dlatego tak bardzo nie lubię amerykańskich filmów o nastolatkach i tych wszystkich podgrupach, którymi dowodzi podgrupa naczelna składająca się z głupiej cipy (za przeproszeniem) i przydupasów. Po takim filmie to już się totalnie przewraca w dupach bezmózgim rozwielitkom i zaczynają naśladować te superprodukcje.

Mało rozważań, dużo pieprzenia. Z drugiej strony jak można rozważać coś co jest takie płytkie, że aż szkoda strzępić ozora, żeby choć w połowie to zrozumieć? No nic, może w następnym poście przyjdzie mi do głowy lepszy temat.



Treat us like some superstars, and only cuz that's what we are..
Lubię StreetDance, oni wszyscy tam tak pięknie mówią z takim pięknym british (chyba jeszcze szkockim, i tak cudownie) akcentem *.*


LetItGoLetItDie

A taki chuj, posłowia dzisiaj brak. Za nadmiar przekleństw przepraszam, to dlatego że jutro poniedziałek :C

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz