sobota, 22 grudnia 2012

Alfa, ale nie ta dominująca, tylko początek

No cóż, tego bloga prowadzę samodzielnie. Sama. Alone. Jest fioletowy, jest na nim smok, nazwę go Zygfryd, z czasem dostanie inne bardziej wzniosłe imię, oraz mój ulubiony Dovakhiin.
Tiaaaaa, zostałam namówiona dzisiaj około godziny 20.00, do pracy zebrałam się około 22.00. Nie mając zupełnie pomysłu na start (w sensie adres internetowy mojego blogashka) inspirowałam się listą piosenek mojego ulubionego zespołu, którą mam na mp3. Moje mp3 to takie inspirujące miejsce. 500 piosenek i wieczne usuwanie tych starych żeby zrobić miejsce nowym. A kiedyś bałam się jak ja tyle tego zdobędę. Wpisując 20 nazwę okazało się, że ten adres jest wolny. Super minęło pół godziny, jest dobrze. Teraz tylko nazwa. Ale co by tu dać? Najlepiej jakąś sentencję. Mądrą. I taką bliską memu serduszku, żeby było wiadomo że ten blog trzeba omijać, bo znowu przyszło dziecko pierdolić o wszystkim i o niczym. Głównie o niczym. Więc poleciałam do moich cytatów na mainstreamowej twarzoksiążce i wybrałam ten najbardziej optymistyczny. No może niekoniecznie, ale za to wrażenie robi niesamowite. Ten koleś musiał być bardzo mądry. Albo udawał bardzo mądrego. Albo to cytat żula, pana Sławka, który siedzi codziennie pod Żabką i ma tendencję do tworzenia takich życiowych prawd, co usłyszał pan Camus, wyżej wymieniony mądry człowiek, gdy dawał panu Sławkowi piątaka na... chwila jak to mój padre powiada.. na bełta, o właśnie. Albo aplikacja na twarzoksiążce mu wyrzuciła propozycję cytatu. Albo to było na kapslu od Tymbarka. Aczkolwiek najprawdopodobniej monsieur Camus był jednostką niewątpliwe homo oraz z całą pewnością sapiens. Czyli coś czego mu w dzisiejszych czasach zazdrościmy. Ja na pewno. 

Początek, tak, hmm, początki są przeważnie ciężkie, nie wiem o czym pisać. Mój padre powiedziałby "wieloletnie doświadczenie handlowe pozwala mi rozmawiać z każdym o dupie marynie" --> powód, dla którego chcę zdobyć takowe doświadczenie. Kiedyś może mi się udać. 

Zamierzam zapisywać tu swoje spostrzeżenia i filozofie... W sumie mam taki zamiar. Inspiruje mnie do tego mój ulubiony gimbus i jednocześnie mój mentor, pozdrawiam Cię z tego miejsca bardzo serdecznie!!!!!!!!


LetItGoLetItDie, jak śpiewał Ozzie
Oh and one more thing-- Defend Yourself <dramatyczny akcent>

2 komentarze:

  1. Sentencja zajeistna, blog zapowiada się epicko. Eowina pozdrawia&oczekuje na następne posty.
    Ave!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mentorze, Twoje poparcie wiele dla mnie znaczy. Wierzę głęboko iż Cię nie zawiodę.

      Usuń